bing i oszustwo Microsoftu

Microsoft nie ma szczególnego powodzenia w konkurowaniu z googlem i próbuje zawojować świat już trzecią wyszukiwarką: bing. Do tej pory mieliśmy Windows Live Search i MSN Search. Próbowałem użyć ich parę razy – za każdym razem zwracały typowy dla amerykańskiego internetu bezwartościowy śmietnik. Bing ma być inny. Został uruchomiony w czerwcu tego roku i jego główną przewagą miało być inteligentne wyszukiwanie pewnych informacji (np. zapytanie o status lotu ma zwracać status lotu a nie linki do stron ze statusem). Tutaj znów bing ma poważnego konkurenta – WolframAlpha, ale to nie o nim dzisiaj.

bing

Więcej na temat bing można przeczytać w wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bing.

Teraz pora przejść do sytuacji, która moim skromnym zdaniem jest 100% oszustwem ze strony Microsoftu (zaznaczam przy tym, że zdecydowanie nie jestem przeciwnikiem Microsoftu jako producenta oprogramowania – korzystam i jestem zadowolony).

Popularność wyszukiwarek internetowych ocenia się na podstawie udziału w rynku czyli ilości wejść na strony (co jest proporcjonalne do wartościowych wyszukiwań) z danej wyszukiwarki w stosunku do wejść ze wszystkich wyszukiwarek. Odnotowałem ostatnio (parę dni) duży wzrost ilości wejść z wyszukiwarki bing (adres referrer typu “http://bing.com/search?q=…”). Postanowiłem się temu przyjrzeć (nie bardzo wierzyłem, że ten wzrost jest naturalny – miałem rację).

Od momentu uruchomienia bing, odnotowałem 102 wejścia z tej wyszukiwarki. 5 polskojęzycznych i 97 anglojęzycznych użytkowników. O ile wejścia z polski są w porządku: różne przeglądarki, sensowne hasła wyszukiwawcze, różne adresy IP, różne parametry wyszukiwania (w referrerze nie tylko szukana fraza, ale i dodatkowe zmienne), o tyle pozostałe 97 wejść to właśnie wspomniane oszustwo.

Trzy powody:

  1. Słowa i frazy wyszukiwawcze rzeczywiście odpowiadają tym jakie można znaleźć na blogu. Ale czy ktoś uwierzy, że wyszukanie hasła “google” spowodowało wejście na tego bloga (z pierwszej strony wyników, bo w adresie nie ma zmiennej odpowiadającej za numer strony)? Od razu widać, że refererry są sfabrykowane (da się to łatwo zrobić). Wśród 97 wejść hasła pojawiały się różne: “latex”, “klikamy”, “metrow”, “kometa”, “szkoda”, i inne. Jak widać są to po prostu pojedyncze słowa znalezione w treści bloga.
  2. Wszystkie wejścia za pomocą IE6 z Windows XP lub Windows Server 2003 – podejrzane, prawda?
  3. Dwa pierwszy punkty mogą tylko kierować nas na rożne pomysły. Najciekawsze jest źródło wszystkich odwiedzin. Adresy IP prawie się nie powtarzają, ale wszystkie są podobne: “65.55.*.*”. Sprawdziłem geolokalizatorem skąd pochodzą. Wszystkie zostały zlokalizowane w Redmond w stanie Waszyngton w USA. Tak, w tym mieście jest siedziba Microsoftu. Analiza drogi pokonywanej przez pakiet do tych adresów (tracert) również wskazuje na Microsoft.

Microsoft oszukuje

Jeżeli ktoś jeszcze nie jest przekonany, że jest to oszustwo to chciałbym wyjaśnić, że nie ma innego sensownego wyjaśnienia takiego działania Microsoftu jak tylko próba (nieudolna, bo mogliby się bardzie postarać) oszukania statystyk na korzyść bing. Tak “poważna” firma jak Microsoft nie powinna sobie pozwolić na takie zagrywki.

Zapraszam do wyrażania opinii i przeglądania logów.

|

Komentarze (6) »

  1. qmic:

    20 Aug 2009 @ 12:34 komentarz pochodzi z serwisu wykop.pl

    Jeśli autor bloga naprawdę sam na to wpadł to całkiem niezła sprawa.

  2. eclypse:

    20 Aug 2009 @ 14:20 komentarz pochodzi z serwisu wykop.pl

    Największe oszustwo, to wydanie kolejnego service packa dla visty, która nie może osiągnąć 15%% rynku i nazwanie tego nowym systemem, windowsem 7;)

  3. trzeci:

    20 Aug 2009 @ 16:17 komentarz pochodzi z serwisu wykop.pl

    A czy to nie jest przypadkiem mechanizm weryfikacyjny?
    Bing sam sobie zadaje zapytania, potem wchodzi w odszukane strony w celu dalszej weryfikacji zawartości i indeksowania?

  4. rofrol's status on Saturday, 19-Sep-09 08:11:55 UTC - Identi.ca:

    19 Sep 2009 @ 09:12

    […] Bing oszukuje że ma duży udział w rynku? http://morony.pl/?p=401 […]

  5. kris:

    22 Sep 2009 @ 09:34

    Gdy kilka dni temu na DI przeczytałem, że bling ma 10% rynku w stanach, to się poważnie zdziwiłem, przecież tam rynek jest podzielony pomiędzy google i yahoo… teraz już wiem skąd te 10%. Jak zwykle ciepłym moczem w ludzi, byle marketing działał dobrze.

  6. Bartek:

    8 Sep 2010 @ 23:19

    Bez przesady. To żadne oszustwo. Jeśli nie ukrywają swojego IP, to co im można zarzucić? Jest to zapewne specjalny mechanizm, którym wyszukiwarka sprawdza wyniki. Gdyby chcieli oszukiwać, to wystarczy podmieniać IP na losowe z całego świata. To chyba potrafią w tym Redmond.

RSS komentarzy · adres TrackBack

Odpowiedz