Jak wiadomo na studiach oprócz wiedzy studenci zwracają uwagę na zaliczane godziny lub punkty (ECTS). Nas na wydziale Fizyki interesować powinny godziny. Tu pojawia się problem. Są przedmioty, do zaliczenia których wystarczy obecność i uwaga na zajęciach i niewielka praca w domu. Liczmy, można zaliczyć poświęcając w domu połowę lub max drugie tyle czasu co na wydziale (może nawet niektórzy potrafią zaliczyć bez poświęcania dodatkowego czasu – obowiązkowych prac domowych nie ma, więc teoretycznie można w domu nic nie robić…).
To jest jasne i naturalne. Ale co zrobić z taką laborką fizyczną. Jej zaliczenie jest warte 45 godzin… 3 godziny co tydzień. No fajnie tylko, że tutaj żeby zaliczyć to przez te 3 godziny to się na kartce zapisuje pomiary. Potem trzeba te pomiary obrobić i napisć opis. A to zajmuje MINIMUM dwa razy tyle co trwały zajęcia. Gdzie tu sens i sprawiedliwość??
Dzisiaj pisałem opis z ćwiczenia pt. “meteorologia” zrobiłem 21 wykresów (dokładnie tyle musiałem według instrukcji zrobić). Pomagałem sobie jak mogłem pisząc skrypty odwalające za mnie większość roboty z danymi. Ale jak ktoś skryptów pisać nie umie (a może nie umieć) to ma zdrowo przechlapane.
Zaliczenie laborek powinno dawać więcej godzin niż trwają same zajęcia!
Zapraszam do wyrażania własnych opinii…
goto