Archiwum: Komputery – oprogramowanie

WordPress i problem z komentowaniem

Zauważyłem chwilę temu, że próba wysłania komentarza na blogu kończyła się wyświetleniem pustej strony wp-comments-post.php (tak zwany blank page). Powodowało to również “zgubienie” komentarza. Wszystkich, którzy próbowali napisać komentarz a spotkało ich coś tak niemiłego mocno przepraszam.

Przeszukałem google (“wp-comments-post.php blank page“) i znalazłem dowód na to, że problem jest bardzo powszechny. Rozwiązań było wiele (niektóre podobno skuteczne), jednak więcej było komentarzy “ale u mnie to nie działa”. Rozpocząłem poszukiwania na własną rękę. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, co spowodowało problem (przecież jakiś czas temu działało). Okazuje się, że wina leży po stronie używanego “tematu” (ang. theme).

Formularz do wysyłania komentarza zawiera ukryte pole, którego zadaniem jest przekazanie numeru postu, którego dotyczy komentarz. W kodzie, w pliku comments.php (w katalogu danego tematu) linia odpowiedzialna za dodawanie tego pola jest postaci:

2009-08-22_231349

Okazuje się, że zmienna $id nie zawiera numeru posta, a numer komentarza (tu zapewne przy którejś aktualizacji nastąpiła zmiana nazewnictwa w silniku co spowodowało zmianę zawartości zmiennej). Linię tą należy zmodyfikować w taki sposób, aby zawierała odpowiedni numer id:

2009-08-22_231644

Po tej zmianie komentarze na pewno będą działać.

Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam poszkodowanych.

| Komentarze (2)

bing i oszustwo Microsoftu

Microsoft nie ma szczególnego powodzenia w konkurowaniu z googlem i próbuje zawojować świat już trzecią wyszukiwarką: bing. Do tej pory mieliśmy Windows Live Search i MSN Search. Próbowałem użyć ich parę razy – za każdym razem zwracały typowy dla amerykańskiego internetu bezwartościowy śmietnik. Bing ma być inny. Został uruchomiony w czerwcu tego roku i jego główną przewagą miało być inteligentne wyszukiwanie pewnych informacji (np. zapytanie o status lotu ma zwracać status lotu a nie linki do stron ze statusem). Tutaj znów bing ma poważnego konkurenta – WolframAlpha, ale to nie o nim dzisiaj.

bing

Więcej na temat bing można przeczytać w wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bing.

Teraz pora przejść do sytuacji, która moim skromnym zdaniem jest 100% oszustwem ze strony Microsoftu (zaznaczam przy tym, że zdecydowanie nie jestem przeciwnikiem Microsoftu jako producenta oprogramowania – korzystam i jestem zadowolony).

Popularność wyszukiwarek internetowych ocenia się na podstawie udziału w rynku czyli ilości wejść na strony (co jest proporcjonalne do wartościowych wyszukiwań) z danej wyszukiwarki w stosunku do wejść ze wszystkich wyszukiwarek. Odnotowałem ostatnio (parę dni) duży wzrost ilości wejść z wyszukiwarki bing (adres referrer typu “http://bing.com/search?q=…”). Postanowiłem się temu przyjrzeć (nie bardzo wierzyłem, że ten wzrost jest naturalny – miałem rację).

Od momentu uruchomienia bing, odnotowałem 102 wejścia z tej wyszukiwarki. 5 polskojęzycznych i 97 anglojęzycznych użytkowników. O ile wejścia z polski są w porządku: różne przeglądarki, sensowne hasła wyszukiwawcze, różne adresy IP, różne parametry wyszukiwania (w referrerze nie tylko szukana fraza, ale i dodatkowe zmienne), o tyle pozostałe 97 wejść to właśnie wspomniane oszustwo.

Trzy powody:

  1. Słowa i frazy wyszukiwawcze rzeczywiście odpowiadają tym jakie można znaleźć na blogu. Ale czy ktoś uwierzy, że wyszukanie hasła “google” spowodowało wejście na tego bloga (z pierwszej strony wyników, bo w adresie nie ma zmiennej odpowiadającej za numer strony)? Od razu widać, że refererry są sfabrykowane (da się to łatwo zrobić). Wśród 97 wejść hasła pojawiały się różne: “latex”, “klikamy”, “metrow”, “kometa”, “szkoda”, i inne. Jak widać są to po prostu pojedyncze słowa znalezione w treści bloga.
  2. Wszystkie wejścia za pomocą IE6 z Windows XP lub Windows Server 2003 – podejrzane, prawda?
  3. Dwa pierwszy punkty mogą tylko kierować nas na rożne pomysły. Najciekawsze jest źródło wszystkich odwiedzin. Adresy IP prawie się nie powtarzają, ale wszystkie są podobne: “65.55.*.*”. Sprawdziłem geolokalizatorem skąd pochodzą. Wszystkie zostały zlokalizowane w Redmond w stanie Waszyngton w USA. Tak, w tym mieście jest siedziba Microsoftu. Analiza drogi pokonywanej przez pakiet do tych adresów (tracert) również wskazuje na Microsoft.

Microsoft oszukuje

Jeżeli ktoś jeszcze nie jest przekonany, że jest to oszustwo to chciałbym wyjaśnić, że nie ma innego sensownego wyjaśnienia takiego działania Microsoftu jak tylko próba (nieudolna, bo mogliby się bardzie postarać) oszukania statystyk na korzyść bing. Tak “poważna” firma jak Microsoft nie powinna sobie pozwolić na takie zagrywki.

Zapraszam do wyrażania opinii i przeglądania logów.

| Komentarze (6)

Twitter – co za badziew!

Witam wszystkich,

Od jakiegoś czasu nachodzi mnie ochota wyrażenia swojej negatywnej opinii na temat internetowego “hitu” ostatnich miesięcy. Tym razem chodzi mi o serwis Twitter.

Może jest to kwestia tego, że po prostu nie dociera do mnie idea mikroblogowania, lub faktu w jaki sposób zostało to wszystko wykonane. Być może ktoś z Was zechce mi wytłumaczyć o co chodzi i po co to jest?

Dosyć regularnie zaglądam na blog Pawła Wimmera, na którym można przeczytać ciekawe rzeczy i zszokowało mnie jak ten, dorosły i dojrzały człowiek, dostał fioła na punkcie Tweetera. Przez pewien okres czasu (właściwie do dziś) ponad połowa wpisów dotyczy kolejnych rozszerzeń, interfejsów, trików, narzędzi i programów wyłącznie dla Tweetera. Żenuje mnie to. Prawdopodobnie dlatego, że zwyczajnie nie rozumiem o co chodzi!

Największym szokiem dla mnie był opis metody (czy jak by to nazwać, nie wnikam), podziału wpisu (który w jak przystało na mikroblog ograniczony jest do bodajże 140 znaków) na kilka części, tak aby zmieścić dłuższą wiadomość. Przecież to jest czyste kretyństwo! Ja rozumiem, że w SMSach tak się robi, ale to dla tego że kiedyś wymyślono standard (jak na tamte czasy technologicznie optymalny), który zakładał ograniczenie. Po jaką cholerę ktoś najpierw wymyśla ograniczenie (nieracjonalne z jakiegokolwiek technicznego punktu widzenia), a potem tworzy obejście? Proszę, wytłumaczcie mi to!

Normalnie odwiedzając “hitowy” serwis internetowy liczę na to, że otworzy się szybki i płynnie oraz będzie czytelny i estetycznie. Ale nie Twitter. Otwiera się kilkadziesiąt sekund i nie ładuje potrzebnych elementów. Najlepiej wygląda jak nie załaduje arkusza stylów:

Twitter Pawła Wimmera

Nie chcę się dłużej pastwić nad tym serwisem, bo jest to pozbawione celu. Napisałem co chciałem od siebie przekazać. Będę zobowiązany, jeśli ktoś mi wytłumaczy jaki jest sens Twittera?

| Komentarze (10)

Sprawdzamy czy działa LaTeX

Zainspirowany mailem, którego otrzymałem jakiś czas temu od Łukasza Nowickiego (wielkie dzięki za kontakt) postanowiłem opisać prostą metodę sprawdzenia czy kompilator latex działa poprawnie.

Zakładm przy tym, że na komputerze został zainstalowany pakiet z kompilatorem (w moim przypdaku jest to jak zwykle MiKTeX). Metoda sprawdzenia zadziała na wszystkich systemach winodws nowszych niż 2000, więc u każdego. Jeżeli chodzi o inne systemy operacyjne to niestety w tej chwili nie pomogę.

krok 1

Tworzymy na dysku katalog (u mnie c:\TEMP\latex\), w którym tworzymy jeden plik źródłowy (u mnie plik.tex), zawierający przykładowy, możliwie najprostszy dokument, np:

\documentclass{article}
\begin{document}
To jest dokument. $x=y$ oraz
$$y=x$$
\end{document}

krok 2

Uruchamiamy wiersz poleceń (klikamy na Start, wybieramy Uruchom, wpisujemy cmd i klikamy Ok). Na ekranie pojawi się piękne, czarne “dosowe” okienko. Przechodmimy do wcześniej utworzonego katalogu (nie piszę jak to zrobić, bo wierzę, że każdego uczyli tego w szkole – może się mylę). Powinno wyglądać to tak:

Problemy z LaTeX

krok 3 – przechodzimy do sprawdzenia czy działa LaTeX

W wierszu poleceń wpisujemy

latex plik.tex

i naciskamy enter. Jeśli wszystko jest ok na ekranie zobaczymy mniej więcej takie coś:

Problemy z Latex

W katalogu, na którym pracowaliśmy powinny pojawić się 3 dodatkowe pliki:

  • plik.aux – pomocniczy
  • plik.dvi – wynikowy
  • plik.log – zapis procesu kompilacji

krok 4 – co mogło pójść nie tak

najczęstszym problemem z jakim możemy się spotkać jest błędne zarejestrowanie LaTeX-a w systemie. W takim przypadku objaw byłby następujący (ponieważ u mnie jest ok, i nie chcę tego umyślnie psuć w przykładzie zamiast latex użyję nieistniejącego polecenia qlatex):

Problemy z LaTeX

krok 5 – rozwiązanie

Aby problem rozwiązać należy przekazać systemowi informacje gdzie ma poszukiwać plików wykonywalnych LaTeX-a. Otwieramy właściwości systemu (w zależności od systemu wygląda to różnie, ale sprowadza się do kliknięcia prawym klawiszem na mój komputer i wybrania właściwości) i przechodzimy na zakładkę zaawansowane:

Problemy z LaTeX

Następnie klikamy na “zmienne środowiskowe” (albo systemowe, nie jestem pewien jak to jest tłumaczone) i na liście zmiennych systemowych szukamy zmiennej Path:
Problemy z LaTeX

Klikamy na nią podwójnie i na początku pola “wartość zmiennej” dopisujemy (uwaga! DOPISUJEMY) ścieżkę do plików wykonywalnych LaTeX-a. U mnie jest to

C:\Program Files (x86)\MiKTeX 2.7\miktex\bin;

Teraz (być może po ponownym uruchomieniu komputera) LaTeX powinien działać prawidłowo. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to jedyny powód niedziałania kompilatora. Gdybyście takowe napotykali proszę o kontakt, będziemy szukać rozwiązań.

| Komentarze (6)

5 wishes about Gmail

Ten wpis jest w języku angielskim. Można go przeczytać tutaj.

Dokładność odczytu / zapisu pozycji GPS

Za każdym razem gdy pojawia się temat nawigacji satelitarnej mówi się o dokładności odbiorników. Osoby używające GPSów (może nie tych samochodowych, ale turystycznych i profesjonalnych) wiedzą, że dokładność odbiornika (w określaniu pozycji poziomej) wynosi w zależności od warunków (widoczność nieba, prędkość) od 20 metrów do nawet 2 metrów.

W większości odbiorników dane pomiędzy układem określającym pozycję, a układem odpowiedzialnym za prezentację danych są przesyłane w formacie NMEA. W ramach tego formatu pozycja geograficzna (długość i szerokość) przesyłane są w następujący sposób:

format pozycji gps

gdzie dd i ddd to stopnie a mm to minuty podane z dokładnością do 4 miejsc po przecinku. Jaka jest dokładność tak zapisanej pozycji? Inaczej: ile metrów ma 0,0001 minuty? Zaraz to policzymy: oddzielnie dla szerokości i długości geograficznej, gdyż jak wiadomo długość wszystkich południków jest taka sama, a równoleżników nie. 

długość geograficzna

Każdy południk ma 20 003 930 metrów długości. Południk dzielimy na 180 stopni, każdy stopień na 60 minut i każdą minutę na 10 000 kawałków. Jaka jest długość najmniejszego kawałka? Obliczenie poniżej:

długość geograficzna

Jak widać, dokładność tak zapisanej długości geograficznej wynosi 18,52 centymetra. Z jednej strony dużo, z drugiej mało.

szerokość geograficzna

Z szerokością jest trochę inaczej, ponieważ równoleżniki nie są takiej samej długości. Najdłuższym równoleżnikiem jest równik, który ma 40 075 016,686 metrów.  Aby obliczyć długość równoleżnika odpowiadającego danej szerokości geograficznej należy pomnożyć długość równika przez kosinus kąta szerokości geograficznej.  

Tak uzyskaną długość dzielimy na 360 stopni, każdy stopień na 60 minut i każdą minutę na 10 000 kawałków.  Długość najmniejszego kawałka wyliczamy według wzoru:

szerokość geograficzna

W Polsce dokładność zapisu szerokości geograficznej wynosi od 10,69 centymetra na północy do 12,17 centymetra na południu.

co dalej?

istnieją oczywiście metody określenia pozycji dokładniej niż wyliczone powyżej ograniczenia. Wymaga to jednak wielokrotnych pomiarów pozycji danego punktu i umiejętne uśrednianie pomiarów. Postaram się kiedyś przeprowadzić i opisać taki eksperyment…

| Komentarze

Silverfrost FTN95

Aby pisać programy w Fortranie potrzebujemy czegoś niezmiernie ważnego… tym czymś jest kompilator, a z tym w środowisku Windows nie jest łatwo. Najlepiej, jeżeli od razu ściągniecie sobie kompilator Silverfrost FTN95, który uwalnia nas od pieprzenia się w czarno-białym okienku MS-DOSa. (Przyznam się, że sam odkryłem go dopiero parę dni temu…) Co daje nam ten kompilator? Otóż proszę państwa daje nam “Plato3 IDE“! Wszyscy wiedzą co to znaczy IDE? Jeśli nie to napiszę. IDE to Zintegrowane środowisko programistyczne, a to znaczy że mamy do czynienia z zespołem aplikacji, wspomagających programowanie tak, a żeby stało się ono proste i przyjemne. Plato posiada to co każde szanujące się IDE powinno posiadać, czyli np. kolorowanie składni, wbudowany kompilator czy niekończące się “cofnij”

Po zainstalowaniu wchodzimy w Start/Silverfrost/Silverfrost FTN95/Plato3 IDE. Oczom naszym ukazuje się coś takiego:

jeden.jpg

Aby zacząć pisać musimy otworzyć nowy dokument. Robimy to poleceniem File/New, a następnie wybieramy z listy tym dokumentu. Nas interesują tylko dwa pierwsze typy dokumentu. “Free format Fortran file” i “Fixed format Fortran file” Fortran 77 ma “dziką” składnię, wywodzącą się jeszcze z taśm perforowanych. Począwszy od F90, można już używać formatu wolnego. Obie te rzeczy opiszę następnym razem. Tym razem wybierzmy “Fixed format Fortran file” a więc składnię f77. (UWAGA! To że wybierzemy typ pliku Fixed, nie oznacza iż będziemy używali F77 jako kompilatora. Kompilujemy za pomocą F95, który przełyka oba rodzaje kodu. Chodzi po prostu o różne kolorowanie składni.)

Aby do końca opisać podstawy obchodzenia się z programem musimy coś skompilować. Wpiszmy poniższy kod:

       PROGRAM pierwszy
       PRINT *, 'Hello World'
       END

Nie ważne jest teraz jak on działa, ważne co będziemy po kolei klikać aby działał. Oto pasek narzędzi:

dwa.jpg

Przed kompilacją wypada plik zapisać. Klikamy więc na dyskietkę. Następnie klikamy pierwsze trzy guziki na dolnym pasku (kompilacja, tworzenie pliku wykonywalnego, uruchomienie.) Jeśli wszystko poszło ok, to po kompilacji otrzymujemy informację o poprawnym jej przebiegu:

trzy.jpg

Następnie, po drugim kliknięciu otrzymujemy informację o poprawnej kompilacji, łączeniu oraz utworzeniu pliku wykonywalnego:

cztery.jpg

Gdy to wszystko przebiegło pomyślnie, możemy nacieszyć się widokiem tego co udało nam się stworzyć (najpierw trzeba jeszcze poczekać dwie sekundy, ponieważ na środku pojawia nam się mała reklama producenta…):

piec.jpg

Następnym razem zaczniemy się już zagłębiać w prawdziwego Fortrana. Najpierw opiszę Składnię F77, potem F90, a potem będziemy rozwiązywać już konkretne problemy związane z fortranem.

P.S. Goto jak widać prawie mnie już zmiótł swoimi postami ze strony głównej… Tak się stało że mój komputer odmówił posłuszeństwa i leży grzecznie w szafie i czeka na śrubokręt…

| Komentarze (2)

Instalacja LaTeX’a pod Windows (cz. 2)

GhostScript

Zanim zainstalujemy i skonfigurujemy edytor przyda się pobrać i zainstalować GhostScripta. Nie jest to konieczne, ale warto zrobić dla większej funkcjonalności całego zestawu. Najświeższą wersją GhostScripta dla Windows jest wersja 8.60 do pobrania tutaj: http://mirror.cs.wisc.edu/pub/mirrors/ghost/GPL/gs860/gs860w32.exe.

Pobrany plik należy uruchomić i zainstalować zgodnie z instrukcjami pojawiającym się na ekranie.

Edytor LEd

Nadszedł czas na edytor. Tutaj znów mamy kilka możliwości, jednak ja polecę i opiszę tylko jeden, moim zdaniem najbardziej rozbudowany: LEd. Można go pobrać ze strony autora: http://www.latexeditor.org/index.html. Pobieramy, instalujemy zgodnie z instrukcjami na ekranie i uruchamiamy. Teraz należy go skonfigurować. Z górnego menu wybieramy Konfiguracja, Opcje. Po lewej stronie rozwijamy drzewo Program i klikamy na “Przeglądarka DVI”. Część rzeczy konfiguruje się automatycznie podczas instalacji, resztę należy ustawić ręcznie. Poprawna konfiguracja powinna wyglądać tak:

LEd Latex Editor konfiguracja

Muszę się przyznać, że nie pamiętam dokładnie które pola były wypełnione, a które należało wypełnić i nie mam pod ręką gołego Windowsa bez LEd’a żeby spróbować. Wierzę, że dacie radę!

Po ustawieniu wszystkich opcji należy kliknąć OK i uruchomić LEd’a ponownie.

Jeżeli niczego nie pominąłem edytor powinien już działać. Spróbujmy!

Z menu Plik wybieramy nowy. Najlepiej skorzystać z szablonu (jakoś się do tego przyzwyczaiłem):

LEd Latex Editor konfiguracja

W panelu po lewej pokazała nam się struktura naszego projektu:

LEd Latex Editor konfiguracja

Klikamy dwa razy na plik z rozszerzeniem .tex. Otwiera nam się on w głównym oknie programu.

Dla szybkiego testu zamieniamy zawartość tego pliku z poniższym przykładem:

\documentclass[11pt,a4paper]{article}
\usepackage{polski}
\usepackage[cp1250]{inputenc}
\title{\LaTeX}
\author{Marcin Polkowski}
\begin{document}
\maketitle
\section{Matematyka}
$$f(x)=\left\{
\begin{array}{ccc}
\sin{x}&\mbox{dla}&x<0\\
0&\mbox{dla}&x=0\\
\cos{x}&\mbox{dla}&x>0
\end{array}
\right.$$
\section{Polskie krzaczki}
Późną nocą grań olśniła księżyca jasność.
Pchnąć w tę łódź jeża lub ośm skrzyń fig.
Różowy słoń ma usiąść na tępych gwoździach
\end{document}

Teraz wystarczy dokonać kompilacji LaTeX’em (F9). Wynik powinien ukazać się w przeglądarce po prawej stronie programu:

LEd Latex Editor konfiguracja

Dodatkowo w katalogu, w którym zapisaliśmy nasz projekt pojawił się plik .dvi zawierający nasz dokument.

Klikając na PDF (poniżej) możemy przekształcić plik .dvi w PDF’a:

LEd Latex Editor konfiguracja

Jak to wszystko działa to super! Jak nie to niedobrze ;/.

Napiszcie czy działa!

goto

| Komentarze (54)

Instalacja LaTeX’a pod Windows (cz. 1)

Istnieje przynajmniej kilka dystrybucji LaTeX’a działających pod Windows. Ja wybrałem tą (moim zdaniem) najpopularniejszą – MiKTeX. Chciałem napisać o instalacji najnowszej wersji (2.7) jednak okazało się, że wersja ta ma jakiś problem z pobraniem pakietu do obsługi języka polskiego (tak jakby tego pakietu nie było na serwerze?), więc poniżej posłużę się jako przykładem wersją 2.6. Sposób instalacji jest w obydwu wersjach identyczny, a różnice w funkcjonalności pakietów niezauważalnie małe.

Pierwszy krok:

Pobieramy dystrybucję MiKTeX ze strony http://miktex.org/. W tym przykładzie interesuje nas wersja 2.6: http://miktex.org/2.6/Setup.aspx. Pobieramy plik (uwaga: plik jest spory!) “Basic MiKTeX 2.6” Installer.

Drugi krok:

Po pobraniu pliku instalujemy pakiet. Instalator jest prosty, a instalacja ogranicza się do zaakceptowania umowy licencyjnej i klikania “dalej”. Wszystkie opcje należy pozostawić bez zmian.

Trzeci krok:

Zainstalowanego MiKTeX’a należy teraz skonfigurować do obsługi języka polskiego. Z menu start wybieramy Programy -> MiKTeX 2.6 -> Settings. Wybieramy zakładkę “Languages”, na liście zaznaczamy “polish” i klikamy “Apply”:

MiKTeX, instalacja, windows, konfiguracja, polski

Przechodzimy na zakładkę “General” i zmuszamy MiKTeX’a do autokonfiguracji z nowym językiem.  Klikamy “Refresh FNDB” a następnie “Update Formats”:

 MiKTeX, instalacja, windows, konfiguracja, polski

 Podczas wykonywania tych operacji zostaniemy poproszeni o zgodę na zainstalowanie pakietu z językiem polskim. Należy nacisnąć “install”:

MiKTeX, instalacja, windows, konfiguracja, polski

Na koniec klikamy OK.

W ten sposób LaTeX’a mamy zainstalowanego. Teraz potrzebujemy edytora, który ułatwi (a właściwie umożliwi) nam napisanie dokumentu.

Następnym razem edytor, a potem przykładowy dokument z polskimi krzaczkami.

goto

| Komentarze (6)

LaTeX a Word?

Zastanawiałem się ostatnio jak to jest z tym LaTeX’em. Ja tutaj piszę tutoriale, a mało kto z tego korzysta, bo albo nie ma zainstalowanego LaTeX’a i nie wie jak zainstalować, albo mu LaTeX nie działa z prozaicznego choćby powodu polskich krzaczków.

Ja używam bardzo dobrego edytora LEd (http://www.latexeditor.org/) i dystrybucji MiKTeX (http://miktex.org/). Taki zestaw (poprawnie skonfigurowany) działa naprawdę wyśmienicie. (napiszę jak to skonfigurować kiedyś).

Pomyślałem sobie, że można by napisać wtyczkę do Worda pozwalającą na wstawianie równań LaTeX’owych. Zazwyczaj w momencie gdy wpadam na genialny pomysł pytam Pana Google kto wpadł na ten pomysł wcześniej. Okazało się, że wpadła pewna kanadyjska firma. Oferują oni za 35 dolarów amerykański wtyczkę do pakietu office o nazwie Aurora (http://elevatorlady.ca/ – ze strony można pobrać za darmo wersję 30 – dniową). Po zainstalowaniu wtyczki (instalator oferuje również pobranie i zainstalowanie mini dystrybucji MiKTeX, która jest niezbędna do poprawnej interpretacji LaTeX’a) otrzymujemy w Wordzie nowe funkcje. Możemy dodawać równania (z numerowaniem i bez), możemy automatycznie prowadzić numerację (jak w LaTeX’u), możemy wkleić cały fragment kodu LaTeX, który zostanie automatycznie przetłumaczony na Worda (działa to strasznie wolno, ale skutecznie) itp. Na obrazku widać jak wygląda zainstalowana wtyczka w Wordzie 2007:

Word, LaTeX, Aurora

Na pewno jest to bardzo przemyślany pakiet, oferujący wiele możliwości. Może stanowić dobry pomost pomiędzy Wordem a czystym LaTeX’em.

Zapraszam do zabawy wtyczką.

Podzielcie się z nami opinią o tym produkcie!

goto

| Komentarze (4)

« Nowsze wpisy - Starsze wpisy »