Jak niektórzy wiedzą, na urodziny została mi podarowana rybka (Goto, Paulina, Baśka – dzięki). Nie wiem co ta rybka im zrobiła – nieważne – dali ją mi. Można by właściwie powiedzieć że dostałem cały zestaw “Mały sadysta”.
Zestaw składa się z:
- Ośrodka nr.1 – Ośrodek jest sypki, masa około 500g, długość fali jaką odbija najlepiej to około 580nm (mówiąc nie po fizycznemu – żółty żwirek)
- Ośrodka nr.2 – Zapach, przezroczystość oraz gęstość wskazuje na wodę, ale nie wierzę, że goto niczego nie dosypał…
- Szklanego tak sądzę) tworu, nadającego więzy na położenie dla pozostałych elementów zestawu – r < R, gdzie R = 15cm.
- Klocka, który w zadaniach standardowo jest używany do zsuwania się po równi pochyłej, która zsuwa się po równi pochyłej, umieszczonej w wiadrze, które jest zawieszone na układzie 27 bloczków, całość dzieje się w jadącym po wykresie funkcji sinus wagonie wypełnionym miodem.
- Rybki właściwej
Niestety część zabawy została mi odebrana. Zestaw dostałem rozpakowany i zmontowany. Całość przedstawia się tak:
Początkowo rybka tymczasowo została nazwana dosyć popularnym w moim pokoju imienim “Maciek”. Doszedłem jednak do wniosku, że nie może tak być, że ktoś mnie woła a odwraca się ryba… Po paru dniach Maciek został przemianowany na Prosiaka. Od tej pory Prosiak grzecznie sobie żyje w moim akwarium i szykuje się do opisu tego co widzi… A widzi wiele! w końcu w jego pokoju mieszka dwóch fizyków i astronom… Ja bym na jej miejscu od razu zwariował. Swoją drogą, czy ta ryba nie została mi dana po to aby mnie kontrolować? Bo mam takie obawy.
Wraz z zestawem dostałem oczywiście karmę dla Prosiaka. Takie małe brązowe kuleczki. Spróbowałem – PFEEE!! No bez jaj, nie będę tym Prosiaczka mego karmił! Niestety nie znalazłem jeszcze odpowiednika. Wiem za to już czego Prosiak nie je. Otóż nie je:
- Fasolki
- Kanapek z boczkiem (nawet z majonezem!)
- Ziemniaków
- Karkówki w sosie cebulowo śmietanowy (Maćku, powinieneś się obrazić, mniamuśne było, a on nie chciał!)
- Maślanki
Obawiam się, że będę musiał się z Prosiakiem dzielić McRoyall’ami. Od razu odpowiem na nasuwające się pytanie – nie wrzucałem tego wszystkiego do akwarium (goto mnie przestrzegł: “Masz tam kurwa nic nie wrzucać!”). Grzecznie pytałem: “Te! Prosiak! kcesz kanapke? Z boczkiem, dobra jest. Nie? Posmaruje ci majonezem! Nie to nie, głodna kurwa pływaj!”
Wbrew pozorom zestaw ten uczy nie tylko odpowiedzialności, ale także cierpliwości. Do tej pory:
- Niczego tam nie dolałem (rozpałka do grilla, olej, Hoop-Cola… możliwości jest masę)
- Nie podłączałem jej do prądu
- Nie brałem jej do łap (no dobra raz, ale musiałem bo zmieniałem wodę…)
- Nie zjadłem jej
Na zakończenie dodam, że bardzo dobrze żyje mi się z Prosiakiem w pokoju. A najlepsze jest to że jest całkiem inteligentny, załapał już liczenie pochodnych a jutro przechodzimy do całkowania…
much.
P.S. Przepraszam że napisałem ten post. Jest trzecia w nocy… O tej porze człowiek nie myśli racjonalnie .