Wpisy autora

Awaria gMail

Dzisiaj googlowi trafił się kłopot z usługą gMail. Jest niedostępna od co najmniej kilkunastu minut i nie wiadomo kiedy zostanie ponownie uruchomiona. Dla mnia gMail jest podstawowym narzędziem pracy, więc mam nadzieję, że google poradzi sobie szybko z problemami. Tak wygląda strona gMail w tej chwili:

Problemy z gMail

update 13:50


Co ciekawe poczta sama w sobie w czasie “awarii” funkcjonowała (przez protokół IMAP można było wiadomości pobierać – dochodziły również nowe wiadomości). Awaria dotyczyła jedynie interfejsu poczty. Usługi takie jak google calendar czy google talk funkcjonowały poprawnie.

| Komentarze (2)

Dokładność odczytu / zapisu pozycji GPS

Za każdym razem gdy pojawia się temat nawigacji satelitarnej mówi się o dokładności odbiorników. Osoby używające GPSów (może nie tych samochodowych, ale turystycznych i profesjonalnych) wiedzą, że dokładność odbiornika (w określaniu pozycji poziomej) wynosi w zależności od warunków (widoczność nieba, prędkość) od 20 metrów do nawet 2 metrów.

W większości odbiorników dane pomiędzy układem określającym pozycję, a układem odpowiedzialnym za prezentację danych są przesyłane w formacie NMEA. W ramach tego formatu pozycja geograficzna (długość i szerokość) przesyłane są w następujący sposób:

format pozycji gps

gdzie dd i ddd to stopnie a mm to minuty podane z dokładnością do 4 miejsc po przecinku. Jaka jest dokładność tak zapisanej pozycji? Inaczej: ile metrów ma 0,0001 minuty? Zaraz to policzymy: oddzielnie dla szerokości i długości geograficznej, gdyż jak wiadomo długość wszystkich południków jest taka sama, a równoleżników nie. 

długość geograficzna

Każdy południk ma 20 003 930 metrów długości. Południk dzielimy na 180 stopni, każdy stopień na 60 minut i każdą minutę na 10 000 kawałków. Jaka jest długość najmniejszego kawałka? Obliczenie poniżej:

długość geograficzna

Jak widać, dokładność tak zapisanej długości geograficznej wynosi 18,52 centymetra. Z jednej strony dużo, z drugiej mało.

szerokość geograficzna

Z szerokością jest trochę inaczej, ponieważ równoleżniki nie są takiej samej długości. Najdłuższym równoleżnikiem jest równik, który ma 40 075 016,686 metrów.  Aby obliczyć długość równoleżnika odpowiadającego danej szerokości geograficznej należy pomnożyć długość równika przez kosinus kąta szerokości geograficznej.  

Tak uzyskaną długość dzielimy na 360 stopni, każdy stopień na 60 minut i każdą minutę na 10 000 kawałków.  Długość najmniejszego kawałka wyliczamy według wzoru:

szerokość geograficzna

W Polsce dokładność zapisu szerokości geograficznej wynosi od 10,69 centymetra na północy do 12,17 centymetra na południu.

co dalej?

istnieją oczywiście metody określenia pozycji dokładniej niż wyliczone powyżej ograniczenia. Wymaga to jednak wielokrotnych pomiarów pozycji danego punktu i umiejętne uśrednianie pomiarów. Postaram się kiedyś przeprowadzić i opisać taki eksperyment…

| Komentarze

Jeden komputer = 4 ekrany

Może zacznę od wyjaśnienie skąd się wziął opisany poniżej pomysł oraz dlaczego został zrealizowany. Będzie to wymagać sięgnięcia do dość dalekiej historii. Był zapewne rok 2000 (mówię zapewne, bo dokładnie nie pamiętam). W moje ręce trafiła karta graficzna firmy Matrox posiadająca wyjścia na dwa monitory. Po wielu godzinach prób ze sterownikami udało mi się wtedy uruchomić obraz na obydwu ekranach: super. Monitory były kiepskie, rozdzielczości małe a sterowniki do karty powodowały błędy na widok użytkownika wchodzącego do pokoju ale nawet to nie było w stanie zepsuć korzyści płynących z dwóch monitorów. Od tej pory jestem uzależniony od pulpitu szerokiego na 2 monitory.

Obecnie sytuacja ta wygląda zupełnie inaczej: monitory są bardzo dobrej jakości (LCD oczywiście), rozdzielczości wysokie, a praktycznie każda karta graficzna do komputera stacjonarnego posiada dwa wyjścia. (w laptopach też nie ma problemu z pracą na dwóch monitorach). Systemy operacyjne Windows (od XP w górę) bezproblemowo obsługują dwa ekrany.

Wiele osób zapyta pewnie: “fajnie, ale po co?”.  Każdy (a przynajmniej większość) kto choć chwilę pracował na dwóch monitorach wie jak wielkie jest to ułatwienie.

Artykuł ten powstał dlatego, że stałem się posiadaczem nadmiarowego monitora. Stał on sobie koło biurka parę tygodni, aż postanowiłem go wykorzystać. OK, ale do mojego komputera są już podłączone dwa monitory, więc nie mam jak podłączyć trzeci? Zacząłem przesłuchiwać google. Znalazłem karty graficzne z 4 wyjściami DVI: profesjonalne – ponad 2000 zł za sztukę. Trochę zbyt dużo na taki eksperyment.

Dalsze poszukiwania doprowadziły mnie do informacji, że mogę mieć w komputerze więcej niż jedną kartę graficzną. Kiedyś nie byłoby to możliwe, gdyż płyty główne miały jedno specjalne złącze na kartę graficzną. Obecnie bardzo dużo płyt głównych ma więcej niż jedno złącze PCI Express pozwalające podłączyć więcej niż jedną kartę graficzną (do tej pory myślałem, że tylko po to, aby można było połączyć dwie karty (CrossFire, SLI) dla zwiększenia wydajności). Szybko sprawdziłem, że mój komputer ma jedno wolne złącze PCI Express.

Byłem bardzo sceptycznie nastawiony do pomysłu uruchomienia dwóch kart graficznych w jednym komputerze, ale postanowiłem spróbować. Wybrałem się do sklepu i kupiłem najtańszą kartę z dwoma wyjściami DVI (200 zł).

Po powrocie do domu umieściłem kartę w drugim slocie PCI Express, podłączyłem 3 monitor do jednego z jej wyjść i uruchomiłem komputer. Wszystko stało się automatyczne. System (Windows 2008 x64) automatycznie zainstalował sterownik do nowej karty i rozszerzył pulpit na trzeci monitor:

4 monitory w komputerze

Mój pulpit ma teraz 5008 pixeli szerokości: WYPAS 🙂

| Komentarze (11)

Małe uaktualnienie

Udało mi się wreszcie przysiąść i poprawić linki na podstronach, więc wszystkie powinny działać, dzięki czemu łatwiej wam będzie dotrzeć do ciekawych artykułów o Mathematice czy LaTeX-u. Niestety nie możemy na razie napisać nic nowego gdyż jesteśmy bardzo zaabsorbowani realizację pewnego projektu, o którym na pewno pewnego dnia opowiemy. 

Zaktualizowałem również listę opisów z pierwszej pracowni fizycznej (b) na podstronie “zasoby”. Zbliża się sezon na poszukiwanie tych opisów więc mam nadzieję że komuś się przydadzą. Ponieważ ten post nie może być taki krótki postanowiłem wkleić aktualną listę opisów poniżej. Istnieje szansa, że dzięki temu Google lepiej zaindeksuje pliki PDF.

Rachunek Błędu Pomiarowego:

Pracownia Wstępna:

Pracownia Elektroniczna:

I Pracownia Fizyczna:

| Komentarze

Oferta pracy

Zaprzyjaźniona z nami firma (http://istudio.pl), którą możemy z czystym sumieniem polecać, poszukuje człowieka na stanowisko Programisty Web, szczegóły poniżej:

Oferta pracy dla Programisty Web

| Komentarze

ekhm…. beeeeeek…… beeek.pl

Witam wszystkich czytelników i googlebota!

Wiem, wiem…. zawaliliśmy sprawę nie pisząc przez ostatni długi czas (nie sprawdzam, jaki to czas, żeby sie nie przestraszyć). Czy coś się przez ten czas zmieniło? Właściwie nie, poza tym co napisze za chwilę.

Zauważyliśmy z muchem, że na moronach pomieszaliśmy dwie zupełnie odrębne sprawy: posty poważne (głównie moje) i posty niepoważne (głównie mucha). Postanowiliśmy oddzielić te dwie sprawy głębokim i wyraźnym “beeek”, właściwie http://beeek.pl/. Morony.pl pozostają blogiem o zacięciu czysto sensownym. Stworzyliśmy nowego, bliźniaczego bloga, na którym będziemy z muchem (i dwima cudownymi niewiastami – czytaj więcej na http://beeek.pl/) pisać o rzeczach luźnych.

ZAPRASZAMY NA
http://beeek.pl/

Czy poza tym na moronach będą jakieś zmiany? Tak: będzie mniej LaTeX-a, a to dlatego, że pracujemy w pocie czoła (i pewnie popracujemy jeszcze długo) nad pewną zadziwiającą niespodzianką, której nie chcemy na razie oficjalnie ujawniać. Mimo to postaramy się napisać o rzeczach ciekawych i przydatnych)

Pozdrawiam!

goto

| Komentarze

Bibliografia i LaTeX (cz.1)

Nadchodzi w karierze taki moment, w którym pisane przez nas prace, opisy i raporty trzeba zacząć wyposażać w przyzwoitą bibliografię. LaTeX jest na to w 100% przygotowany i tylko czeka żeby nas wyręczyć z wielu żmudnych czynności. Niestety jak to zwykle bywa najpierw trzeba wiedzieć jak to ugryźć, a potem będzie z górki.

W tej części opiszę jak się bibliografie tworzy i stosuje w LaTeX-u, a w następnym wpisie postaram się pokazać różne opcje i modyfikacje.

Do tworzenia bibliografii wykorzystywany jest silnik BibTeX, nie wymaga on dołączania dodatkowych pakietów, wymaga za to (niestety) trochę gimnastyki przy kompilacji dokumentu (ale po wykorzystaniu tego, o czym napisałem ostatnio nie będzie nam to sprawiało kłopotów).

Informacje o bibliografii musimy wpisać zgodnie ze wzorcem do pliku z rozszerzeniem .bib i takiej samej nazwie jak główny plik naszego projektu. Dla każdej pozycji musimy podać jej rodzaj (dziś na przykładzie książki [book], pozostałe rodzaje omówię następnym razem) oraz podstawowe dane. Dla książki wymagane informacje to autor, tytuł, wydawnictwo i rok.

Stworzyłem sobie bibliografię z trzema książkami, które akurat miałem na biurku:

@book{historiafizyki,
author =       "Andrzej Kajetan Wróblewski",
title =        "Historia Fizyki",
publisher =    "Wydawnictwo Naukowe PWN",
year =         "2007",
address =      "Warszawa"
}

@book{book:1kropka,
author =       "C. Kittel, W. D. Knight, M. A. Ruderman",
title =        "mechanika",
publisher =    "Państwowe Wydawnictwo Naukowe",
year =         "1973",
address =      "Warszawa"
}

@book{book:3kropka,
author =       "F. C. Crawford",
title =        "fale",
publisher =    "Państwowe Wydawnictwo Naukowe",
year =         "1975",
address =      "Warszawa"
}

Znaczek @ oznacza nowy rekord. Bezpośrednio po nim podajemy rodzaj publikacji, w naszym przypadku book. Wszystkie pozostałe informacje podajemy w nawiasach klamrowych. Po pierwsze musimy podać nazwę publikacji – używając tej nazwy będziemy mogli odwołać się do publikacji w dokumencie. Następnie oddzielając przecinkami podajemy pozostałe informacje o publikacji w sposób identyczny jak w przykładzie.

Zapisujemy ten plik i zabieramy się za skorzystanie z tak stworzonej bibliografii w naszym dokumencie.

Zaraz po \begin{document} umieszczamy informację o stylu bibliografii:

\bibliographystyle{plain}

W miejscu, w którym chcemy mieć bibliografię (jako listę pozycji) wstawiamy:

\bibliography{nazwa_pliku_z_bibliografią}

Do bibliografii możemy odwoływać się za pomoca poleciania \cite{}, przykładowo:

\cite{historiafizyki}
\cite[s. 120-123]{book:1kropka}
\cite{book:3kropka}

Teraz jak zmusić bibliografię do zadziałania? Sama kompilacja LaTeX-em jest niewystarczająca. Trzeba też użyć programu bibtex. Najlepiej postępować według schematu:

2008-03-26_192550.png

Wtedy wszystkie numeracje zostaną prawidłowo wpisane do dokumentu.

Należy pamiętać, że bibliografia będzie zawierała tylko te pozycje, do których odwołamy się w tekście!

Najlepiej będzie zautomatyzować proces kompilacji w identyczny sposób jak opisałem poprzednio. Otwieramy plik build.bat i po kompilacji LaTeX-em dodajemy BibTeX i jeszcze 2 razy LaTeX. Plik buil.bat powinien wyglądać tak:

LaTeX + LEd + PDF + BibTeX

Teraz wystarczy wykonać “build all”:

LaTeX + LEd + PDF + BibTeX

I gotowe! Możemy podziwiać bibliografię:

LaTeX + LEd + PDF + BibTeX

Opisałem ogólną metodę postępowania. Następnym razem powiem o poleceniu \cite{}, o różnych rodzajach publikacji w bibliografii oraz o różnych jej stylach. Zanim to nastąpi zachęcam do samodzielnych eksperymentów.

goto

| Komentarze (29)

LaTeX + LEd + PDF

Pisząc dokument za pomocą edytora LEd mamy do dyspozycji kilka metod jego kompilacji, między innymi:

  • LaTeX (F9) – wynikiem tej kompilacji jest plik w formacie .dvi.
  • PDFLaTeX (F7) – tutaj wynikiem jest plik .pdf

Wadą pierwszego kompilatora jest plik wynikowy w mało zjadliwym formacie, a zaletą fakt, że ten właśnie plik jest wykorzystywany do podglądu w głównym oknie LEd-a. Kompilator PDFLaTeX od razu generuje nam PDF-a, ale nie widzimy efektu bezpośrednio w podglądzie.

Można oczywiście wykonywać obydwie kompilacje. Do czasu. Problem zaczyna się gdy mamy w dokumencie grafiki. Jeżeli są to grafiki w formacie EPS, czyli takim który dla LaTeX-a jest bardzo odpowiedni, nie będziemy mieli problemów z kompilacją LaTeX-em. Niestety PDFLaTeX już nie zadziała – po prostu nie rozumie formatu EPS. Wtedy z pomocą przychodzi nam niebieski guziczek PDF po naciśnięciu którego plik .dvi jest konwertowany do .pdf:

LEd PDF

Niby wszystko pięknie, ale… Gdy w naszym dokumencie korzystamy z pakietu \usepackage{hyperref} i obrazków mamy problem. Pakiet ten powoduje, że wygenerowany dokument PDF ma dynamiczne wszystkie odnośniki (np. w spisie treści po kliknięciu na daną sekcje od razu nas do niej przenosi) + zawiera całą strukturę dokumentu (spis treści dostępny z boku ekranu w acrobat reader).

Nie możemy kompilować PDFLaTeX-em bo nie przechodzą obrazki. Po skompilowaniu LaTeX-em i konwersją na PDF tracimy wszystkie dobrodziejstwa pakietu hyperref. Okazuje się, że nie wszystko stracone! Wszystko będzie ok, jeśli zrobimy PDF-a troszkę do okoła:

2008-03-24_202342.jpg

No dobra, ale jak to zrobić?

LEd posiada pewną fajną funkcję: “build all”. Jest ona dostępna przez skrót ctrl+F9 oraz na pasku narzędzi w postaci żółtego trójkącika. Wywołanie tej funkcji powoduje wykonanie pliku build.bat, który jest tworzony w każdym projekcie:

2008-03-24_202728.png

Gdy otworzymy ten plik (klikając nań dwa razy) ujrzymy takie oto coś:

2008-03-24_202950.png

Jest to zwykły skrypt bash. 3 pierwsze linie są ważne dla działania tego skryptu i nie należy ich zmieniać. Te zakreślone na pomarańczowo nie mają żadnego znaczenia a odpowiadają tylko za kolorowy napis informujący o postępie w okienku “linia poleceń”. Najważniejsze dla nas są dwie linie podkreślone na czerwono. Pierwsza odpowiada za kompilację naszego pliku (%2 oznacza nazwę głównego pliki .tex) LaTeX-em (w wyniku czego powstaje plik .dvi). Druga linia odpowiada za zamianę pliku .dvi na plik Post Script (.ps) programem dvips (tak jak na diagramie wyżej).

Tyle mamy. Wystarczy dopisać fragment odpowiedzialny za konwersję z .ps do .pdf. Nowy plik powinien wyglądać tak (na zielono zaznaczyłem nowe linie):

2008-03-24_203947.png

Teraz wystarczy zapisać i odpalić “build all”. A stworzy nam się zarówno dvi jak i pdf i wszyscy będą szczęśliwi.

Oczywiście można do tego pliku dopisać więcej fajnych rzeczy, ale o tym w przyszłości.

goto

| Komentarze

Historia Fizyki – A. K. Wróblewski

Zachęcony bardzo częstym cytowaniem przez różnych wykładowców sięgnąłem po książkę Profesora Andrzeja Kajetana Wróblewskiego “Historia Fizyki”. Zainteresowanym podpowiem, że najłatwiej znaleźć ją w bibliotece na smyczkach (tak, na smyczkach jest biblioteka!), bo w bibliotece IFD i IFT są pojedyncze egzemplarze.

Historia Fizyki

Książka jest napisana bardzo fajnym językiem, zawiera dużo cytatów, obrazków (!) i rysunków. Duże opasłe tomisko (600 stron) powinno z założenia odstraszać, a nie odstrasza. Książkę się fajnie czyta a do tego jej treść jest niezwykle interesująca. Ci co mnie znają, wiedzą, że książki omijam raczej szerokim łukiem, a historii jako takiej nie trawię w żadnej postaci (książek, filmów itp.). Ten przypadek jest inny. Wciągnęło mnie – jestem w tym momencie w okolicach 90 strony i postanowiłem się podzielić z Wami ciekawostakm, które znalazłem w pierwszej części książki: “Nauki Fizyczne w Starożytności i Średniowieczu”.

Na kilkudziesięciu stronach opisane są początki nauki jako takiej, która jak wiemy w starożytności składała się głównie z filozofii (moim niehumanistycznym zdaniem filozofia to takie blabla o niczym), matematyki (potrzebnej wtedy z czystko technicznych powodów) i astronomii. Fizyki jako takiej w tym okresie nie było (filozofowie rozważali to co dziś nazywamy fizyką, ale w dość nienaukowych aspektach).

Postanowiłem zacytować dwa interesujące fragmenty książki, żeby zainteresować Was do przeczytania całej:

Podział doby na 24H (11 strona)

“(…) Zarówno w Egipcie, jak w Mezopotamii opanowano metody pomiaru czasu. (…) Noc (okres od zachodu do wschodu Słońca) oraz dzień (od wschodu do zachodu Słońca) dzielono na 12 równych godzin. Godziny miały zatem długość zależną od pory roku. Nierówne godziny były potem w użyciu w Grecji, Rzymie i w Europie (w niektórych miejscowościach nawet do XVIII wieku!). (…)”

Pierwsze prawo fizyczne (około 300 p.n.e) (35 strona)

“(…) Euklides był także autorem dwóch dzieł fizycznych: Optyka oraz Katoptryka; została w nich sformułowana zasada prostoliniowego rozchodzenia się światła oraz prawo odbicia światła (kąt padania jest równy kątowi odbicia) – jest to najwcześniejsze prawo fizyczne. Oczywiście sam fakt prostoliniowego rozchodzenia się światła był znany od bardzo dawna i wykorzystywany w budownictwie. Również z niektórych fragmentów dzieł Platona i Arystotelesa wynika , że zdawali sobie oni sprawę z równości kątów padania i odbicia światła. Dopiero jednak Euklides sformułował ściśle tę zasadę i wykorzystał do rozważań optyki geometrycznej. Optyka Euklidesa została skonstruowana podobnie jak jego Elementy, jako zbiór ułożonych logicznie postulatów i dowodów geometrycznych. Euklides szczegółowo opisał bieg promieni światła w obecności zwierciadeł płaskich, wypukłych i wklęsłych. (…)”

Takich ciekawych informacji jest w książce pełno, więc jeszcze raz zachęcam wszystkich do czytania.

goto

P.S. Później mam zamiar napisać swoje spostrzeżenia z nauki pierwszego tysiąclecia n.e.

| Komentarze

Mathematica + LaTeX

Przy okazji pisania jakiegoś dokumentu o charakterze naukowym w LaTeX-u zdarza mi się liczyć różne rzeczy za pomocą Mathematici. Gdy wynik obliczenia jest prosty można go szybko i bezboleśnie przepisać do LaTeX-a. Czasem niestety okazuje się on być sporym krzakiem. Co wtedy zrobić?

Weźmy dla przykładu takie oto obliczenie, którego wynikiem jest spory pierwiastek:

Mathematica + LaTeX

W menu podręcznym znajuje się opcja “Copy As LaTeX”:

Mathematica + LaTeX

ale wynik jej działania jest tragiczny (a zazwyczaj nie działa). Dla tego przykładu Mathematica skopiowała mi do schowka take oto coś:

\$Failed

Nie jest to zachwycający wynik, więc postanowiłem podejść do problemu inaczej. Znalazłem opis funkcji TeXForm, którą stosuje się w następujący sposób (oczywiście dalej na tym samym przykładzie):

Mathematica + LaTeX

lub tak:

Mathematica + LaTeX

W obydwu powyższych przypadkach Mathematica wypisuje na ekran poprawny (no dobra, z jednym małym błędem) kod LaTeX, który po wpisaniu do dokumentu i kompilacji daje następujący efekt:

Mathematica + LaTeX

Po poprawieniu wspomnianego wcześniej i widocznego powyżej błędu dostajemy:

Mathematica + LaTeX

Fajne, prawda?

goto

| Komentarze (1)

« Nowsze wpisy - Starsze wpisy »